Z jednej strony ta projekcja cofnęła nas w czasie prawie o 100 lat. Jak za czasów Charlie Chaplina : Na ekranie czarno biały, niemy film (wyprodukowana w Związku Radzieckim w latach trzydziestych „Aelita”) A muzyka grana na żywo.
Tylko, że zamiast niegdysiejszych taperów (pianistów- improwizujących podkład muzyczny do wyświetlanych obrazów), na scenie pojawił się na wskroś współcześnie brzmiący zespół „Pustki”.
Artyści, którzy dzień wcześniej zaprezentowali swoje największe przeboje na koncercie w zaprzyjaźnionym Połajewie, znakomicie zsynchronizowali swoją ścieżkę dźwiękową z treścią filmu tworząc niepowtarzalny klimat.