Wiele można powiedzieć o zespole Stare Dobre Małżeństwo, ale nie to, że zastyga w formie! Obornicki koncert był na to doskonałym dowodem. Muzycy zaśpiewali razem z publicznością kilka największych przebojów, te zostały jednak poprzedzone przeszło godzinną prezentacją świeżego, nieznanego jeszcze szerszym kręgom materiału muzycznego.
Piosenki najbardziej chyba znanej grupy muzycznej wpisującej się w nurt tzw. „poezji śpiewanej” rzadko usłyszeć można w radiu czy telewizji. Członkowie formacji nie są też ulubieńcami prasy. A mimo to publiczność ich kocha i od prawie trzydziestu lat nuci melodie stworzone do pięknych wierszy Stachury, Leśmiana czy Ziemianina. O nieśmiertelności grupy mogliśmy się przekonać w minioną niedzielę (15 kwietnia). Już godzinę przed koncertem w murach OOK słychać było przyspieszony puls gromadzących się gości. Mimo iście jesiennej pogody rzesze fanów piosenki poetyckiej przybyły tłumnie także z odległych zakątków Wielkopolski m.in. Złotowa, Gniezna czy Międzychodu.
O godzinie 17.00 w sali widowiskowej zaległa cisza… Prawie czterysta osób przez dwie i pół godziny słuchało w skupieniu utworów „z tekstem”. Ci, którzy oczekiwali od zespołu jedynie przypomnienia starych przebojów, mogli odczuć pewien niedosyt. Artyści zaprosili publiczność do wspólnego odśpiewania m.in. Bluesa o czwartej nad ranem, Z nim będziesz szczęśliwsza i Bieszczadzkich Aniołów, jednak dopiero w drugiej części występu. W pełni usatysfakcjonowani byli natomiast fani, którzy z entuzjazmem śledzą rozwój grupy. Recital w Obornikach pozwolił im bowiem poznać nowy kierunek artystycznych poszukiwań zespołu. Stare Dobre Małżeństwo mimo wielu lat istnienia nadal ewoluuje i poszerza swoje horyzonty. Ciekawe aranżacje, wirtuozerskie wykonania i świeże propozycje Krzysztofa Myszkowskiego i jego kolegów nadal wzruszają, śmieszą, urzekają i skłaniają do refleksji.