„Jestem zachwycony obornicką publicznością, a zwłaszcza jej muzykalnością. Dawno już nie słyszałem takiego śpiewu, a „zajęcia muzyczne” prowadzę na wielu koncertach ” mówił po zakończeniu swojego recitalu Stanisław Soyka. Kurtuazja? Zapewne! Choć były powody do takiej oceny, bo widzowie chętnie i dużym wyczuciem reagowali na zaproszenia artysty do wspólnego śpiewu.
Nie zabrakło wielkich przebojów („Tolerancja”, „Cud niepamięci”) były piosenki do wierszy Miłosza a także covery, w których wszak Sojka jest mistrzem (piosenki Niemena, a nawet Dylana).
Po koncercie autografy, sprzedaż płyt, kawa i świetna atmosfera. Co ciekawe, wielu gości podkreślało urodę sali widowiskowej OOK, co nie było w smak dyrektorowi ośrodka zabiegającemu o dłuższego czasu o jej remont.