Motywem przewodnim spotkania było hasło „optyminimalizm”. Artysta wyjaśniał je tak: „Przyczyną pesymizmu jest optymizm – zbyt duży optymizm, niezrównoważony. Ilość optymizmu musi być dostosowana do chwili, do sytuacji, do człowieka. Nie można sobie tak bezgranicznie „hałarjujować”, jak to amerykanie robią. To nie nasz sposób myślenia i zawsze będzie to sztuczne. Ale ten optyminimalizm trzeba w sobie utrzymywać, bo to jest zaplecze nadziei”
Był więc w programie optymizm (ale nie przesadny), pogoda ducha (ale podszyta nutką melancholii) i dowcip (nie pozbawiony goryczy). Nasz gość wykazywał się niezwykłym dystansem wobec świata i samego siebie. Zainteresowanie swoimi recitalami komentował na przykład tak: „Trochę mnie smuci, że jest zapotrzebowanie w całym kraju na człowieka z moim wyrazem twarzy, bo to nie wróży dobrze temu narodowi”……