BYŁO O SZKLANYM OKU DZIADKA ANTONIEGO,
było o ojcu hippisie, było o prawdziwych facetach i o tym, jak swoje defekty przekształcać w atuty.
Przez dwie godziny WC bawił uczestników spotkania, ale i (bez moralizatorstwa) zmuszał do refleksji.
Zgodnie z zapowiedzią obyło się bez polityki i bez wulgaryzmów.I (o dziwo :) :) :) ) było atrakcyjnie.
Imponowała forma Wojciecha Cejrowskiego. Przez 5, 5 godzin bez przerwy (dwa seanse plus spotkania z uczestnikami) zabawiał przybyłych. To chyba zasługa naparu z yerba mate, który jak zwykle towarzyszył podróżnikowi i stand-uperowi.