„Spałam, gdy się kończył świat” to pierwsze słowa, które padły w sobotę ze sceny. Potem były takie piosenki jak „2015”, „Cud” czy „Historie”, a więc niemal wszystkie z nagranej w ubiegłym roku płyty „Błysk”. Drugą część koncertu stanowiły przeboje z różnych okresów całkiem długiej już kariery zespołu. Usłyszeliśmy więc m.in. „Byłabym”, „Kto tam?”, „A ty?”, „Stygnę” a na koniec „Teksańskiego”. Szczególne wrażenie zrobiła „Arahja” z repertuaru „Kultu”, napisana wprawdzie przed laty, ale dobrze opisująca klimat naszych czasów.
Co jeszcze zapamiętamy? Niezwykły urok Kasi, gawędzącej z publicznością, pełnej dystansu do siebie samej, perfekcyjne brzmienie zespołu, zaaranżowaną całkowicie na czerwono scenę i gorącą atmosferę (w przenośni i dosłownie) na widowni.