„Kolędy po polsku” – a więc nie usłyszeliśmy tym razem „Jingle Bells” ani „Stille Nacht” były za to „Jezus malusieńki” i „Mizerna cicha”. Dwa dni po Bożym Narodzeniu świąteczną atmosferę można było w OOK poczuć bardzo intensywnie. Świąteczny nastrój udzielił się zarówno licznie przybyłej publiczności, jak i występującym na scenie artystom. A byli to młodzi oborniczanie, którzy koncert przygotowali niemal od A do Z.
To oni nie tylko wybrali, zaaranżowali i wykonali utwory, lecz także przygotowali i rozwiesili w całym mieście plakaty i rozdali zaproszenia.
Szczególną rolę odegrał w tym przedsięwzięciu Jakub Koza, absolwent obornickiego LO, obecnie student akademii muzycznej. Związany z Chórem Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, obornickim chórem kameralnym Con Brio oraz Scholą Lednicką. Dawniej jako członek Obornickiej Orkiestry Dętej kojarzony był przede wszystkim z puzonem. Dziś to przede wszystkim organista i dyrygent.
To on opracował większość aranżacji do utworów , których wysłuchaliśmy podczas koncertu. On także zajął się prowadzeniem prób.